Moja szkoła, mój etat, moja dziewczyna Moje wersy, mój przekaz, mój szpinak Moje szlugi, moja kawa, mój zawał Typie to moje życie, to mój bałagan
dzień w dzień dalej miesiąc w miesiąc Mam 25 lata, ale płuca z dziewięćdziesiąt Moje życie, mój skład downy, wciskam record Mam ostrą linijkę jakbym ciął maczetą Czujesz, tankuje serio, jadę z paliwem Chodźmy jeszcze na jedno, bo do szkoły nie idę Moje teksty są z życia, moje teksty są żywe Piszę nie od dzisiaj, będę pisał za tydzień Sporo piję, czasem jeszcze więcej Moje życie, mój syf, moje nieogarnięcie Moje życie, mój splif, kończę butelkę Piszę wers za wersem, mam ich ponad pięćset Mój projekt, mój pomysł, w chuj nagrań Na rejonie moje ziomy, mój kwadrat Moja prawda, moje życie, mój przywilej Moje życie, mój hardcore zamknąć ryje Moje zwycięstwo (elo!) moja klęska Czasem chuja wskórasz, nawet stojąc na rzęsach Szczera prawda bracie, w mieście konopi Moje życie, mój papier, wiesz, mój długopis.
ref: Moja szkoła, mój etat, moja dziewczyna Moje wersy, mój przekaz, mój szpinak Moje szlugi, moja kawa, mój zawał Typie to moje życie, to mój bałagan
To chyba piąty rok jak zbieram się żeby na siłkę pójść Jak patrzę na mój biceps mam chudą witkę w chuj Coś mało hardkorowo to wygląda, dobrze mistrzu Że jestem mało hardkorowy, nie kręcę teledysków Raz na pół roku wyjmę z szafy czepek i szwedki Pomocze się a potem oczy wlepię w studentki Co mogę ci powiedzieć? Mam do aktywności pecha Bywa, że mój jedyny sport to płyta TDF-a Może byś nie kasłał, sorry, przepraszam już fajkę dogaszam To chyba piąty rok jak to rzucam i wracam Za to alko ograniczyłem, efekt jest dziwny Bo szybciej rzygam, urywają mi się filmy moja młoda foka, moja młoda kwoka Ciągle krzywo patrzy jak podnoszę pokal Ale ty, chyba nie będziemy drzeć kota Jak na szóstą rocznicę otworzę sześciopak I muszę też powiedzieć - niezły ze mnie Rockefeller Aktualnie finansowo jestem minus stówek siedem Moja tysiąc piąta ksywka permanentny debet Elo, jestem z Gorzowa, Gorzów mnie szanuje Trochę się opierdalam, studiuję kombinuje A jak wracam do domu, to mam z kim bić pionę Bo pamiętam o korzeniach, tak jak o mnie one