Prowokuje mnie, automatów ruch Wolność niby trwa, chociaż wszyscy znają się tu Ludzie niosą ciała w miasto, ulicami płynie tłum Dzień wydłuża się, niech nadejdzie noc, czekam już
Gdy zgasną światła miast, ja zostanę z tobą sam Pomieszam z winem świt, spojrzę w oczy kiedy śpisz Nad ranem podpalimy świat Z lewej ty a z prawej ja i ty I ja i ty i ja i ty i ja
Na okładce twarz, photoshopa blask Znany wina smak nigdy już nie będzie ten sam Ludzie mówią nie słuchając, wciąż samotni, wyścig trwa Plastikowy świat miesza w żyłach krew, budzi strach
Gdy zgasną światła miast, ja zostanę z tobą sam Pomieszam z winem świt, spojrzę w oczy kiedy śpisz Nad ranem podpalimy świat Z lewej ty a z prawej ja i ty I ja i ty i ja i ty i ja
I co dzień płonę, co dzień walczę i uciekam Tłumaczę sobie, że jest w tym jakiś sens
Gdy zgasną światła miast, ja zostanę z tobą sam Pomieszam z winem świt, spojrzę w oczy kiedy śpisz Nad ranem podpalimy świat Z lewej ty a z prawej ja i ty I ja i ty i ja i ty i ja