Zamykam znów mój hotel snu Mieszkałem w nim tak wiele dni Że zapomniałem już dlaczego chciałem śnić Doganiam tempo zwykłych spraw nie rozumiejąc wciąż Jak tramwaj chcę zatrzymać świat by znów do niego wsiąść Nie łatwo mi odtworzyć owe dejavu Za firanki słów zaledwie promyk lśni Nie dojdę prawdy nigdy już
Gdy mi się śni pociągów świst przeganiam z oczu sen I muszę szybko z domu wyjść, na dworcu napić się Nie łatwo mi zapomnieć owe dejavu I nie mało lat wybije serca rytm nim znowu spojrzę Tobie w twarz