Miasto cię zwiodło, blichtrem oszukał świat, Przegrałeś, przyznaj, przed rozdaniem kart!...
Świta już, pusto dzwoni szkło, Dzwoni szkło... Gdzie twój żar, ufny oczu blask? Roztrwoniłeś, patrz, swój najlepszy czas... Piszesz, że żegnać się nie chcesz, W pętlę skurczyła się przestrzeń. Lecz za okno, bracie, spójrz jeszcze raz Isadorę śnieg rzeźbi w powietrzu. Tak, ta chwila, to teraz, żyłeś mocno i mocno umierasz!