Już nie marzę, już - nie otwieram ust Moje życie to - wątła nić Jestem całkiem mdła, brudna, nudna, zła Jak przybłęda pies, gdy w ochronce jest Nie mam chęci już , życie płynie wciąż Lecz umyka mi, bladym świtem złym Puste łóżko trwa jak dworcowa mgła Nie ma więcej mnie Nie obchodzę Cię
R I. Tak jestem chora Tak bardzo , bardzo chora To jak gdy w wieczór matka twa Wychodzi gdzieś - A lęk twój trwa i trwa i trwa i trwa Tak jestem chora Tak nieskończenie chora Czy wrócisz do mnie nie wie nikt Czy wyjdziesz znowu skoro świt I tak już trwa to dłuższy czas Nie pierwszy raz
II. Tak jak jakiś cień, tak jak jakiś grzech Jestem bliska ci tak jak nikt Zmęczył mnie ten świat , uśmiech z talii kart Przylepiony wciąż jak błazeński wąż Piję w noce złe, cóż obchodzą mnie Wódki gorzki smak , nic nie daje mi Gdzie spojrzę tam ty , gdy otwieram drzwi W dymu /chmury/ jasnym tle. Stale widzę cię
R II. Tak jestem chora Tak bardzo, bardzo chora Gdy łączę z tobą ciało me Myśląc czy jeszcze kochasz mnie , czy kochasz mnie czy nie ?! Tak jestem chora Tak nieskończenie chora Skradłeś mi tony, myśli me I słowa puste toczą się A miałam talent każdy wie Już nie ma mnie .
III. To zabije nas, jeśli będzie trwać Zdechnę sama tu, wśród tych ścian Z radia własny głos topiąc w szklanki brzęk Zalewając łzą każdy jego dźwięk ..
R III. Tak jestem chora Tak nieskończenie chora To jak gdy w wieczór matka twa Wychodzi gdzieś - A lęk twój trwa i trwa i trwa i trwa Tak jestem chora ! Tak ! Tak ! Kompletnie chora !!! Ty mnie wyprałeś z wszystkich snów, z mych pieśni, marzeń, zdarzeń, słów I moje serce dręczy się Tak chore Tak bardzo, bardzo chore Z miłości jest chore .