To nic Słowa uderzają Jak o dach domu deszcz letni bez znaczenia To nic Odkąd już wybrałeś Stoisz jak głaz Pośrodku dobrych rad strumienia
Tak, znasz Wszystkie za i przeciw Lecz kochasz ją i nie liczą się schematy Więc idź Zabierz ją daleko Swój skarb największy, choć słabą Jak źdźbło suchej trawy
Ona twym dniem Otwiera oczy - wstają Słońca I czarną nocą Gdy w jej włosach kryjesz twarz Wtedy wiesz Na rękach nieść ją będziesz Do samego końca Przeciw złym słowom i całemu światu wbrew
Tak, znasz Wszystkie za i przeciw Znasz je tak dobrze jakbyś sam ten świat zbudował Bije o domu dach deszcz letni Lecz serca głos pokazuje Którą wybrać drogę